Laurki i czekoladki dane? Telefony wykonane? Babcie były w przedszkolach na przedstawieniu?
Dzisiejszy dzień – Dzień Babci – to dobry moment, by nad tą babcią – a Twoją mamą, teściową się pochylić. Dopieścić trochę, wytłumaczyć.
Lubimy się z nich pośmiać. Z teściowych najbardziej, bo w zasadzie aż same się o to proszą, prawda? Lubimy przewracać oczami i wzdychać, gdy słyszymy kolejną radę, kolejny komentarz, kolejną opowieść. Czasami konkretnie podnoszą nam ciśnienie i takich awantur, jak z własnymi matkami, teściowymi nie miałyśmy z nikim innym w życiu.
Chciałam jednak Ciebie – i siebie – zapewnić, że to, co robią, co nas śmieszy, co nas lekko denerwuje, co nas doprowadza do szewskiej pasji – to wszystko jest ludzkie. Większość tych rzeczy wychodzi z dobrego miejsca, tylko po drodze gubi się w gąszczu niezaspokojonych potrzeb.
I zamiast powiedzieć:
Chciałabym być z Tobą w tym wychowywaniu dziecka.
Chciałabym świętować z Tobą narodziny dziecka i Ciebie jako matki.
Chciałabym być widziana.
Chciałabym być blisko Ciebie .
Chciałabym podzielić się z Tobą swoją wiedzą i doświadczeniem.
Potrzebuję spokoju.
Potrzebuję więzi.
Potrzebuję zrozumienia i bycia zrozumianym…
mówi to wszystko, co rani, co boli, co sprawia, że wątpimy w swoje kompetencje.
Relacja z drugim człowiekiem nie jest prosta. Relacja z drugą kobietą nie jest prosta. Relacja z teściową nie jest prosta. Relacja z mamą nie jest prosta. To ciągła dynamika i zupełnie nowe spojrzenie, gdy same stajemy się matkami.
Czasami nabieramy łagodności i wyrozumiałości.
Czasami jeszcze bardziej nie potrafimy zrozumieć.
Czasami rośnie w nas liczba żądań.
Twoja mama, Twoja teściowa też kiedyś była młodą mamą. Stała przed wyborami w swojej, ówczesnej rzeczywistości. Ze swoją wiedzą, swoim wsparciem, swoją samotnością. Twoja mama była tak samo przerażona macierzyństwem i tak samo zakochana w swoim dziecku jak Ty jesteś teraz. Była tak samo zmęczona. Często miała gorszy związek niż Ty, bo to dopiero jej pokolenie wychowało synów gotowych do bycia w związku partnerskim. Nie różniła się w swoich rozterkach i pragnieniach, w swoich potrzebach od Ciebie.
Owszem, babcia Twoich dzieci może mieć mnóstwo wad. Może Cię wkurzać. Może nawet zrobiła Ci realną krzywdę.
Pewnych rzeczy nie zmienisz. Nie masz na nie wpływu. To, co możesz zrobić, to zmienić swoje myślenie, swoje podejście do tematu. Możesz rozmawiać i próbować znaleźć wspólną drogę. A możesz po prostu zadbać o siebie i swoje potrzeby, przyjmując tę relację taką, jaka jest. Wiele rzeczy może się wtedy zdarzyć. Bo wszelkie zmiany, należy zacząć od siebie.
I jeszcze jedno na koniec – Twoje dziecko obserwuje Twoją relację ze swoimi babciami. Wiecie, jak te małe gąbki chłoną wszystko, co widzą, co słyszą. I jak przekładają to potem na swoje, kilkuletnie życie. Nasze dzieci kiedyś wejdą w dorosłe relacje. Warto zadbać o to, by zbudowane były na dobrych, solidnych wzorcach. By widziały trudne momenty, ale też to, jak sobie z nimi radzisz. W dobry, otwarty, empatyczny sposób.