Jak kobieta bardzo chce, to będzie karmić piersią. Karmienie jest w głowie!”
Jestem promotorką karmienia piersią i nie lubię tego zdania. Uważam, że jest kosmicznym uproszczeniem, które niepotrzebnie wpędza kobiety w poczucie winy. Bo zaraz… Jeśli moja droga mleczna nie potoczyła się tak, jak to zaplanowałam, jeśli po prostu nie udało mi się karmić naturalnie to znaczy, że:
Nie chciałam wystarczająco mocno.
Nie starałam się wystarczjąco mocno.
Bo przecież karmienie jest w głowie…
Nie.
Karmienie jest MIĘDZY INNYMI w głowie. Przede wszystkim potrzebna jest wiedza. Bez odpowiedniego przygotowania można mieć siłę umysłu Laktacynego Dalajlamy – błędne zalecenia i mity i tak będą siać zniszczenie. I można pragnąć karmić piersią najbardziej na świecie, tak jak kobieta może pragnąć dziecka najbardziej na świecie. Ale sytuacja medyczna jest taka, a nie inna i niestety czasami karmienie piersią się nie powiedzie. To co może stanąć na drodze mlecznej (ale nie jest tak , że ją z góry skazuje na niepowodzenie. NIE, NIE, NIE. Diagnoza dobrej doradczyni laktacyjnej a potem współpraca z nią to podstawa, która często daje świetne efekty! )
Po stronie mamy
Po stronie mamy
➡️Niedoczynność tarczycy
➡️Problemy hormonalne – z prolaktyną i/lub wysokim testosteronem
➡️Cukrzyca (na początku drogi mlecznej laktacja może wymagać dłuższej stymulacji)
➡️Dysfuncja oraz niedorozwój gruczołu piersiowego
➡️Nadwrażliwość piersi – w takiej sytuacji np. nawet partner nie może dotykać piersi w sytuacjach intymnych, bo jest to bolesne, nieprzyjemne. Niestety zdarza się, że ta nadwrażliwość podczas laktacji nie mija, wręcz się nasila.
➡️D-MER – to fizjologiczne schorzenie (nie psychiczne) i przybiera formę odruchu, kobieta nie ma na to wpływu. Wraz z wyplywem mleka gwałtownie spada poziom dopaminy u mamy karmiącej. Większosc kobiet tego w ogole nie odczuje, ale sa kobiety które z tego powodu podczas karmienia czują jak ogarnia je czarna chmura emocji jak złość, smutek, agresja. Karmienie jest czymś nie do zniesienia. Te uczucia również towarzyszą kobiecie podczas odciągania mleka laktatorem.
➡️Depresja i zły stan psychiczny mamy po porodzie
➡️ Trauma spowodowana molestowaniem seksualnym lub Syndromem stresu pourazowego
Po stronie dziecka
➡️Za krótkie wędzidełko. Wędzidełko to taka niteczka pod językiem, która sprawia, że dziecko nie jest w stanie prawidłowo pracować językiem na piersi (ssanie piersi bardzo się różni od ssania smoczka i to wędzidełko jest bardzo dziecku potrzebne)
➡️Obniżone napięcie mięśniowe w obrębie jamy ustnej/ słabe mięśnie policzków
➡️Nieprawidłowo wysklepione podniebienie
➡️Choroby serca, które powodują u dziecka szybkie męczenie się podczas karmienia
➡️Niechęć do piersi, którą dziecko wykazuje zaraz po urodzeniu i uniemożliwia rozpoczęcie karmienia i stymulacje laktacji (doświadczyłam tego np. ja, zachęcamy do obejrzenia naszych pierwszych filmików, w którym opowiadamy z Magdą o swoich trudnych początkach KP i o tym jak sobie poradziłyśmy z problemami).
Do tej listy dodać warto też asymetrię u niemowlaków (która często charakteryzuje się hejtowaniem którejś z piersi) oraz wzmożone napięcie mięśniowe, które powoduje, że dane pozycje są dla dziecka nie do zniesienia i trudno je nakarmić.
Teraz pytanie ile kobiet, które miały/mają z KP pod górkę udały się do rzetelnej cdl i zostały wraz z dziećmi porządnie zdiagnozowone. Ile kobiet ma świadomość, że jest sporo czynników, które mogą wpłynąć na powodzenie KP i że naprawdę warto pogrzebać głębiej, poszukać pomocy, przebadać siebie i dziecko…
My kobiety jesteśmy niesamowitymi fajterkami i jesteśmy zdolne góry przenosić, zwłaszcza gdy chodzi o nasze dzieci. Znamy historie kobiet, ktore karmiły wyłącznie jedną piersia bo byly po mastektomii i raku, znamy historie mam wcześniakow z 29-32 tygodni, które karmiły je swoim pokarmem sondami, butelkami, by przejść wyłącznie na pierś. Znamy również historie mam, które karmiły piersią bliźniaki i trojaczki, albo te które nie mogąc przejść na pierś zdecydowały się na KPI i całymi długimi miesiącami odciągaly mleko dla swoich dzieci, dzięki swojej żelaznej konsekwencji. I to wszystko by sie nie wydarzyło, bez ich niesamowitej pracy, ich pozytywnego nastawieniu.Tak – bez tej „głowy” i niezmąconej wiary w sumie nic w życiu nie ma szans się powieźć – czy to w pracy, czy to w związku, czy jeśli chodzi o plany, marzenia, pomysły, no i przede wszystkim zdrowie. Ale czasami mimo mega determinacji i wiary po prostu się nie udaje.
I nie musisz się z tego tlumaczyć. Nie musisz czuć się gorsza. Bo TY wiesz jak mocno pragnęłaś i jak mocno się starałaś. A jeśli zabrakło Ci wiedzy i dzisiaj to wiesz, to pomagaj innym mamom dobrym słowem 🙂 I linkiem do naszego fanpejdża 😉 Uściski dla Was wszystkich Babki.
Autor: Nina Błaszczyk-Nowik