Twoje ciało jest zawsze złe.
Jesteś za duża – mogłabyś schudnąć.
Pewnie się obżerasz i nie masz silnej woli. Czy ktoś ci kiedyś mówił, że
wystarczy trochę ruchu i mniej słodyczy i możesz być znowu laska.
Jesteś szczupła – pewnie się głodzisz, co? Na bank nie masz żadnej radości w życiu
i jesz samą sałatę. Sport uprawiasz kosztem dziecka.
Jesteś za chuda – też się głodzisz. Robiłaś badania? Wiesz, musisz robić
badania. Może jak będziesz więcej jadła, to przytyjesz?
Jesteś otyła – a taka ładna dziewczyna była.
Jesteś szczupła – no, ale tyłek sflaczały i brzuszek sterczy. Może jakieś
ćwiczenia?
Biust, biust też do poprawki. Za duży, jak wymiona! Za mały, wyglądasz jak chłopiec.
Zwisa, za bardzo sterczą sutki. Bez stanika – bezwstydna! O matko, jakie
naleśniki. O matko, pępek między nimi!
Talia może i jest, ale jaki wielki tyłek. Zamiast ramion skrzydła, przydałoby
się jej poćwiczyć. Taka niska to powinna na obcasach. Wygląda jak babochłop. Ale wypindrzona, pewnie
ma kompleksy.
Słyszałaś to? Od siebie? Od innych?
Mówiłaś to? W głowie? Z innymi? O innych?
A my Ci mówimy:
Twoje ciało jest zawsze doskonałe.
Dzięki niemu się śmiejesz. Dzięki niemu robisz każdy krok. Dzięki niemu
wsypujesz do szklanki ulubioną herbatę i zlizujesz z palców topniejące lody.
Dzięki niemu widzisz swojego partnera w rozciągniętej koszulce i zjeżdżających
slipach i czujesz jego nieświeży oddech rano. Dzięki niemu widzisz swojego
partnera z tym błyskiem w oku i czujesz jego wyjątkowy zapach. To Twoje ciało
dało Ci wszystkie orgazmy. Dzięki niemu
słyszysz śmiech swojego dziecka. Czujesz zapach deszczu lub słońce na skórze.
To Twoje ciało zaniosło Cię we wszystkie piękne miejsca, które widziałaś. To
Twoje ciało dało Ci każdy oddech, który wzięłaś.
Twoje ciało. Doskonałe, pełne życia – w każdej jego odsłonie: pięknej,
bolesnej, walecznej, zwyczajnej.
Twoje ciało jest doskonałe – bo jest.